Stwierdziłam, że rezygnuję i będę jeść 500 dziennie... a potem trochę podjadłam i w końcu wyszło mi 753. Choć mam ogromne wyrzuty sumienia, że nie udało mi się zrobić czegoś, co sobie zaplanowałam, to tak chyba będzie rozsądnie i zdrowiej. Będę jeść 500-600 kcal.
Czuję się strasznie, już nawet nie chodzi o dietę, tylko mam bardzo czarne myśli. Jakby mnie już nie miało spotkać nic dobrego, jakbym na to nie zasługiwała. Nienawidzę siebie, bo nic nie potrafię, nie mam żadnych osiągnięć... Jest szaro, będzie szaro, będzie nudno! Ludzie są albo obojętni, albo niemili. Nie dzieje się nic wyjątkowego.
Bilans:
1. Jajko - 78 kcal
2. Kawa - 30 kcal
3. Banan - 114 kcal
3. Pięć kotletów sojowych - 389 kcal
4. Kostka czekolady - 50 kcal
5. Marchewka - 12 kcal
6. Płatki - 80 kcal
Razem: 753
Ruch: Tylko 15-minutowe cardio
Jestem pierwszy raz na blogu i widzę ,że i tak dużo już schudłaś. Nie poddawaj się!
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się! 500-600kcal to napewno rozsądniejsze postanowienie. Ja nigdy nie brałam się za sgd, choć efekty mają być cudowne..
OdpowiedzUsuńJa też mam wrażenie, że życie już nic mi nie da. Od teraz będzie coraz ciężej. Najlepiej byłoby dożyć przyjemnie do 30stki i dać sobie spokój. Ale to nie było pocieszające, przepraszam. Trzymaj się
dobrze postanowiłaś, zbyt małe bilanse spowalniają nasz metabolizm i tak naprawdę nie pomagają nam w osiągnięciu i utrzymaniu wymarzonej wagi. Też chce schudnąć około 3 kg ;) W sumie nie wiem ile dokładnie ale tak pomiędzy 2-4 kg w zależności jak się będę czuła ;))
OdpowiedzUsuń