Dzisiaj w szkole mieliśmy bilans. Ważę 59 kg i nie wiem, czy schudłam przez ten tydzień (wcześniej ważyłam 60), czy to po prostu kwestia wagi... W domu nie mogę się ważyć, bo kto by nie stanął na naszej wadze, zawsze widzi przy wskazówce 65 kg. A z kolei moja babcia, której waga jest w porządku, nie trzyma jej jak każdy normalny człowiek w łazience, tylko w salonie pod kredensem, także moje częste ważenia u niej nie obeszłyby się bez echa.
W piątek czeka mnie wyzwanie, mamy dzień integracyjny i na pewno zostanie zamówiona pizza, na którą już się składamy. Przemyślałam to i uznałam, że zjem jeden kawałek, po to by uniknąć głupich pytań i tym podobnych. Potem po prostu nie zjem obiadu i będę ćwiczyć.
Mój tata zaczął się mnie czepiać. Poprosiłam go ostatnio, żeby kupił mi płatki nestle fitness, na co powiedział, że jestem chuda jak - jakieś dziwne porównanie, którego nie pamiętam - i po co w ogóle jem takie płatki. Nawet, gdybym się nie odchudzała, pewnie i tak bym je kupowała, bo mi smakują, więc nie wiem, po co ten lament... Potem mieli grilla i chciał, żebym spróbowała kiełbasy, zaznaczając przy tym z kpiącym uśmieszkiem, że absolutnie nie jest zbyt kaloryczna... i tak nie zjadłam.
Dziękuję za radę dotyczącą jogurtu pitnego. :)
Bilans z soboty:
1. Kawa - 60 kcal
2. Jajecznica z kromką chleba żytniego - ok. 420 kcal
3. Kawa - 30 kcal
4. Jogurt - 100 kcal
5. Kilka sucharków - 43 kcal
6. Łyżka żurawiny - 38 kcal
7. Płatki nestle fitness z mlekiem 0,5% - 260 kcal
Razem: 951 kcal (duuużo)
Ruch: 45 min. spaceru i 20 min. ćwiczeń
Bilans z niedzieli:
1. Płatki nestle fitness z mlekiem 0,5% - 260 kcal
2. Banan - 114 kcal
3. Jogurt - 100 kcal
4. Udko z kurczaka, minimalna ilość ziemniaków i sałatki - 250 kcal
5. Dwie kawy - 40 kcal
Razem: 744 kcal
Ruch: 40 min. ćwiczeń
Dzisiejszy bilans:
1. Kolba kukurydzy - 150 kcal
2. Banan - 114 kcal
3. Kanapka z szynką - 98 kcal
4. Garść sucharków - 43 kcal
5. Kawa - 20 kcal
5. Płatki nestle fitness z mlekiem 0,5% - 260 kcal
Razem: 685 kcal
Ruch: Ćwiczenia na wuefie + 15 min. cardio
Pozdrawiam, życzę sukcesów i obiecuję, że niedługo znowu się pojawię. :)
W szkole ci tyle wyszło? Wiesz.. jeszcze się ubrania liczą i to co rano zjadłaś czy wypiłaś... :) Dobrze myślisz - lepiej zjeść ten kawałek i potem resztę dnia nie jeść i mieć spokój.. powodzenia <3
OdpowiedzUsuńNo z tą pizzą to niezły pomysł , lepiej juz zjeść niż te wszystkie głupie pytania ...
OdpowiedzUsuńBilansy niezłe <3
Hah i mija babcia też trzyma wagę w salonie ale moja ma ją w półce w komodzie :D