sobota, 14 września 2013

Już dobrze

     Już się uspokoiłam. Moja równowaga psychiczna prawdopodobnie wróciła do normy. Tak jak mówiłam, na dniu integracyjnym zjadłam jeden kawałek pizzy z sosem i oprócz tego napiłam się trochę gazowanego, ale nawet nie wiem, co to było, więc trudno mi stwierdzić ile miało kalorii. Później dostałam zaproszenie od babci na obiad, ale odmówiłam, mimo że ugotowała rybę, którą kocham. Poza tym w domu mamy chipsy, dwa rodzaje ciasta i lody śmietankowo - czekoladowe, ale trzymam się dzielnie.
      Dzisiaj byłam na zakupach, przymierzałam ciuchy i stwierdziłam, że muszę być silna. Jestem na dobrej drodze. Kupiłam sobie dwa swetry i buty.
       Wydaję mi się, że jem za dużo. Od poniedziałku postaram się nie przekraczać 600 kcal dziennie.

Bilans z czwartku:
1. Dwie kanapki z wędliną - 174 kcal
2. Krówka - 40 kcal
3. Bułka kupiona w szkolnym sklepiku - 284 kcal
4. Smażona pierś z kurczaka - 130 kcal (?)
5. Kawa - 37 kcal
6. Jogurt - 100 kcal
Razem: 765 kcal
Ruch: Jakieś ćwiczenia, ale nie pamiętam już dokładnie.

Bilans z piątku:
1. Płatki - 260 kcal
2. Jeden kawałek pizzy - 365 kcal
3. Kawa - 37 kcal
4. Nektarynka - 55 kcal
5. Garść suchych płatków - 50 kcal
6. Nektarynka - 55 kcal
Razem: 822 kcal
Ruch: 40 min. ćwiczeń

Bilans dzisiejszy:
1. Dwie kromki chleba razowego z miodem - 316 kcal
2. Warzywa na patelni - 108 kcal
3. Kawa - 37 kcal
4. Banan - 114 kcal
5. Jogurt - 85 kcal
6. Garść sucharków - 30 kcal
Razem: 740 kcal
Ruch: 50 min ćwiczeń + krótki spacer


Pozdrawiam Was. Do poniedziałku. ;*


4 komentarze:

  1. Ja nawet nie mam ochoty na zakupy :(. Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  2. jeden kawałek pizzy to nic złego :)poza tym możesz być z siebie dumna, że udało ci się odmówić tego obiadu i mam nadzieję, że nie rzucisz się na te chipsy i lody, powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafił do mnie Twój poprzedni post. Szkoda, że jednak nie będziesz brała udziału w konkursie.
    Ale podziwiam kontrolę! Ja też zawsze mówiłam, że zjem jeden kawałek tego czy tamtego, żeby nie wzbudzić podejrzeń, ale potem... no cóż. To przeszłość :)
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, ja miałam milion razy tak, że kupowałam batonika w sklepiku, a potem moje koleżanki śmiały się i mówiły: "No, przecież miałaś się odchudzać..." Dlatego teraz się kontroluję, znajomi, z którymi zamówiłam pizzę też zjedli po jednym, więc wstyd mi było tak się przy nich obżerać. Przeszłość na szczęście za nami. Dziękuję i nawzajem. :)

      Usuń

Obserwatorzy