czwartek, 3 października 2013

Nie wiem, co robić

             Od jakiegoś czasu walczę sama ze sobą, głos rozsądku kłóci się z chęcią utraty wagi... W środę znowu usłyszałam od mamy, że jestem za chuda i wyszłam z domu pełna determinacji, co do dalszego odchudzania, myślałam o tym, że nic mnie nie powstrzyma. W sklepie kupiłam sobie wafle ryżowe, czerwoną herbatę (na wielu blogach czytałam, że pomaga w spalaniu tłuszczu) i gumę do żucia. Około godziny później wracałam już z biblioteki z ogromnym mętlikiem w głowie, od paru tygodni myśli, że ważę prawidło i nie powinnam się już głodzić mieszały się z głosem... Any (?) Na jakiś czas głos rozsądku przejął dowodzenie, zastanawiałam się nad tym, czy aby nie zacząć jeść normalnie i zdrowo, jak każda nastolatka od czasu do czasu pozwalałabym sobie na słodycze, ale pilnowałabym, aby nie przejęły nade mną kontroli. Czułam, że muszę z kimś porozmawiać... W realnym życiu nie mam nikogo takiego, dlatego z prośbą o radę zwróciłam się do dziewczyny, z którą piszę od dwóch lat. Bardzo mądrze poradziła mi, że powinnam przestać, bo głodzenie się i wyrzucanie jedzenia nie jest normalne... Zgodziłam się z tym. Potem o odchudzaniu powiedziałam mamie i przyznałam, że boję się przytyć, boję się jeść... nie wspomniałam o blogu, anie i wyrzucaniu jedzenia. Nie wydawała się przerażona, powiedziała tylko że nie powinnam się bać, jestem wręcz za chuda i powinnam trochę przytyć. Myśl o przytyciu mnie przeraziła, ale powrót do normalności okazał się kuszący. Umówiłyśmy się z mamą, że nazajutrz pójdziemy na lody... Jeszcze tego dnia zjadłam za dużo...
              Dzień lodów, czyli dzień dzisiejszy, skończył się pucharkiem lodów z bitą śmietaną, czekoladą karmelową, batonikiem i kotletami sojowymi, które z panierką jajeczną na pewno był bombą kaloryczną. Wielkie obżarstwo, wielki ból brzucha, wielki dyskomfort, próba wymiotów, dwa kubki czerwonej herbaty...
              Jutro znowu wyrzucę jedzenie, pozbędę się tych kotletów, słodkich jogurtów i batonika... Ustalę sobie pięć lekkich posiłków dziennie, nie mogę się głodzić, bo to prowadzi do napadów i dziwnych skrajności... Idę jutro na basen, poćwiczę...
               Cholernie się boję, bo nie wiem czego chcę... Czy chcę jeść i żyć normalnie, czy chcę tracić na wadzę? Aktualnie przychylam się do tego drugiego. Wstyd mi bardzo, chcę mi się płakać. Najpierw doprowadzę się do jako takiej równowagi psychicznej, poczekam aż uczucie przejedzenia minie... Chciałabym nie myśleć o jedzeniu, nie być głodna przed uczuciem głodu, nie pragnąć niczego poza chudością... Boję się, bo jestem sama i nikt nie może mnie uratować...
                Co mi radzicie? Myślę o tym, żeby kupić sudafed... Co o tym myślicie?
                         

Bilans z niedzieli:
1. Kanapka z serkiem twarogowym: 102 kcal
2. Udko gotowane (230 kcal) ogórki (10 kcal) połowa ziemniaka (25 kcal): 265 kcal
3. Kisiel: 110 kcal
4. Mleko z płatkami: 150 kcal
5. Jabłko: 50 kcal
6. Mandarynka: 27 kcal
Razem: 704 kcal
Ruch: 45 min. ćwiczeń

Bilans z poniedziałku:
1. Jogurt: 110 kcal
2. Kanapka z serkiem twarogowym: 179 kcal
3. Połowa wafla ryżowego: 19 kcal
3. Gotowane udko z kurczaka + kromka chrupkiego pieczywa: 156 kcal
4. Kawa: 25 kcal
Razem: 489 kcal
Ruch: Troszkę brzuszków

Wtorek:
1. Jajko na twardo (90 kcal) + kromka chrupkiego chleba (20 kcal) = 110 kcal
2. Jabłko: 94 kcal
3. Jajecznica: 216 kcal
4. Czekoladka: 40 kcal
Razem: 460 kcal

Środa:
Dzień obżarstwa

Czwartek:
Dzień obżarstwa

2 komentarze:

  1. Jeżeli zależy ci na zdrowiu, to wróciłabym do "normalnego" życia. Jednak sama z siebie na twoim miejscu dalej bym się odchudzała, liczyła kalorie, miała obsesję na punkcie wyglądu. Jednak ja to ja i z ED mam do czynienia już długi czas.
    Myślę, że nie warto stosować niczego na przeczyszczenie, bo sama przez to umierałam prawie dwa dni, a potem jeszcze za karę zrobiłam następnego dnia głodówkę.
    Jednak jeśli chodzi o ten środek, to nazywa się "Bisakodyl" - wzięłam 5 tabletek, jak normalnie 1 wystarcza. Nie popełnij mojego błędu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie kupuj niczego na przeczyszczanie, rozwalisz sobie tym organizm, a tak naprawdę Ci wcale nie pomoże. Jeśli masz wątpliwości, to przestań. Mówię poważnie, jeśli uda Ci się wrócić do normalnego jedzenia, to super. Wage naprawdę już masz świetną. Nie wciągaj się na siłę w ED, jeśli masz wyjście. Tak jak pisałaś, możesz dalej trzymać dietę i zdrowo się odżywiać, ale nie schodzić poniżej BMI 18.
    Wyobraź sobie, że nie masz wyrzutów sumienia po zjedzeniu czegoś. Ja bym tak chciała :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy